Dojechało! I to bez przeszkód, a ekipa z Fundacji DobroDar z Charkowa już od kilku tygodni pieczołowicie roznosi paczki.
Transport 20 palet z żywnością bezpiecznie dotarł do Charkowa!
Już jakiś czas temu. Zdążył zostać rozładowany i jest w trakcie robienia paczek. Właśnie trwa ich dystrybucja wśród mieszkańców Charkowa i okolic. Jednak o tym później.
Na teraz – jak to z tym transportem było i gdzie pojechał.
Trzymaliśmy w tajemnicy informacje związane z transportem ze względów bezpieczeństwa. Nie chcieliśmy wyjawiać ani kiedy dokładnie samochód przyjedzie po odbiór, ani czym pojedzie, ani gdzie trafi. Niestety, na terenie Ukrainy nadal trwa wojna i mimo, że część mieszkańców stara się żyć normalnie na tyle, na ile mogą, rejony objęte walkami cały czas są pod ostrzałem i w ciągłym niebezpieczeństwie. Charków i charkowszczyzna jest jednym z takich rejonów. To właśnie tam oddziały Ukraińskie odzyskują swoją ziemię i twardo prą do przodu wypierając najeźdźcę ze swoim ziem. Rosjanie nie mogąc poradzić sobie z wojskiem, ostrzeliwują miasto z cywilami. Nasz transport zdążył dojechać zanim na miasto spadła kolejna fala pocisków. Aktualnie są przerwy w dostawach prądu i wody. Nawet teraz agresor atakuje z powietrza centra sieci energetycznej. W temacie prądu niewiele możemy pomóc (nie mamy środków na zakup generatorów). Organizujemy natomiast pomoc w temacie zaopatrzenia w wodę pitną.
Co jednak z tym Charkowem i samym transportem.
Bezpiecznie, bez przeszkód, cała ciężarówka wyładowana paletami z jedzeniem dotarła do Charkowa. Ekipa z Fundacji DobroDar bardzo ucieszyła się na jej widok. Czekali wypatrując, ponieważ ogromna ilość osób, które są pod ich opieką, to bardzo duża odpowiedzialność. 4710 osób na terenie miasta Charkowa i regionu Charkowskiego. Z różnych dzielnic Charkowa, takich jak: P’atihatki, North Saltivka, Saltivka, Shishkovka, Alexeevka. Z okolic miasta: Cherkas’ka Lozova, Lisene, Pisochin, Rus’ka Lozova, Lubotin.
Takie przynajmniej liczby i statystyki były przed ostatnim bombardowaniem. Na dzień dzisiejszy już jest ich więcej i wiemy, że dla wszystkich nie starczy 🙁
Cały transport mógł dotrzeć na miejsce dzięki Wam – którzy wpłaciliście pieniądze na naszą zbiórkę promowaną przez Planetę Akstrakcja, a dotrzeć na miejsce mógł dzięki pomocy Vitaliy nebotov i firmie Ull.
Nieoceniony wkład w odbiór i rozdysponowanie przywiezionego jedzenia ma cała ekipa DobroDaru z Charkowa
W oczekiwaniu na montowany materiał (tworzy się 😉 ), podsyłam kilka zdjęć z dotarcia na miejsce i od chłopaków i pakowania na samochód w Myślenicach.
Jest już nowy kanał na YouTube. Tylko do Akcji Ukraina. Niezależnie od innych działań Fundacji Historia Vita.
Trzeba pamiętać, że kiedyś Fundacja zajmowała się wieloma innymi rzeczami związanymi z kulturą, rekonstrukcją i literaturą, organizując różnorodne wydarzenia i wydając drukiem swoje publikacje. Dwa lata zamknięcia świata zatrzymały większość podobnych inicjatyw, a przy tym zbiegły się z wybuchem kolejnej fazy wojny na Ukrainie. Teraz, pół roku później, życie – poza wojną – wraca na swoje standardowe tory. Fundacja również wraca do prowadzenia innych inicjatyw. Dlatego powstał nowy, osobny kanał na YouTube, gdzie będą zamieszczane treści związane tylko z Akcją Ukraina.
Na początek – szkoła podstawowa w Żytomierzu. Początek marca 2022. Linia frontu przebiega kilka kilometrów za miastem. Walki toczą się tuż za jego granicami. Przyjeżdża nasz transport z zaopatrzeniem, o które zostaliśmy poproszeni. Dla żołnierzy, dla cywilów, dla dzieci. Wszystko działo się bardzo szybko. Strach, rujnowanie mieszkań, domów, szkół. Ludzie koczujący w piwnicach, bo co chwilę bomby spadają na głowę. Żołnierze broniący swoich rodaków przed Rosjanami, którzy uderzyli z kilku kierunków. Ledwie samochody z konwoju humanitarnego się zatrzymały i otworzono drzwi, żeby je rozładować, rozlega się alarm. Wszyscy biegiem do najbliższych piwnic i schronów. Spadają bomby. Ziemia trzęsie się w posadach. Po pewnym czasie… nastaje cisza. Alarm cichnie. Można wyjść.
Oczom wolontariuszy i dziennikarzy, którzy jechali razem z nimi ukazuje się obraz zatrważający. Celem ataku była szkoła podstawowa. Nie obiekty wojskowe, nie domy mieszkalne, ale szkoła, gdzie uczą się najmłodsze dzieci. Atak bezpośredni, nie pozostawiający pola do wątpliwości. Ruina.
Na szczęście żadne z dzieci nie ucierpiało. Wszyscy zdążyli się schować.
…
Z tej trasy jeden samochód nie wrócił. Szczęściem dało się upakować wszystkich pasażerów w drugi i dojechać do Przemyśla. Jak sardynki w puszcze, ale trudno. Najważniejsze, że wszyscy cali.
Takie były początki naszej działalności gdy wybuchła wojna…
Pewne wydarzenia sprawiły, że dla mnie – czas się zatrzymał. Dlatego z dużym opóźnieniem wracam do relacji, która czeka już kilka tygodni.
Do kilku słów o transportach, jakie dotarły do Iwanicz w sierpniu.
Mieszkańcy tej miejscowości i okolic, mają swojego lokalnego Anioła Stróża w postaci Nataszy. To ona, razem z przyjaciółmi, sąsiadami i strażakami, rozwozi przywożone przez nas rzeczy i wspiera potrzebujących. Jak sama mówi: „- To zwykli ludzie mieszkający w naszej wsi, którzy potrzebują pomocy.”
A potrzeby są duże. Zwłaszcza, że do lokalnego szpitala zaczęli spływać ranni żołnierze.
Strażacy z Iwanicz
Część zaopatrzenia właśnie tam trafia, choć to nie jedyni jego pacjenci. Ci, którzy przeżyli. Mają jeszcze przed sobą przyszłość. Są też i tacy, którzy swoje życie oddali w obronie ojczyzny. Bohaterowie walk o Ukrainę… zostawiają za sobą opłakujących ich rodziców, żony i dzieci. Dla niektórych byli jedynym oparciem, ostatnim dzieckiem, jak dla matki jednego z żołnierzy, która została sama.
Matka żołnierza, która została sama…
Pomocy potrzebują też dzieci oraz osoby chore, starsze i niepełnosprawne, które nie dadzą sobie rady same.
To cieszy, że możemy pomóc. Choć za każdym razem, gdy piszę relację dla Was i publikuję zdjęcia, mam mieszane uczucia. Z jednej strony wiem, że muszę, bo to jedyny sposób, żebyście się dowiedzieli o istnieniu tych osób i mieli możliwość włączyć się w akcję pomocy dla nich. Z drugiej, mam świadomość, że odebranie pomocy też dla wielu osób jest trudne. Tym bardziej dziękuję tym, którzy zdecydowali się odważyć i pozwolili zrobić zdjęcia i je opublikować. Dziękuję. To naprawdę pomaga.
Szereny
P.S. Dla tych, którzy chcą pomagać dalej i nie wiedzą jak, poniżej klikacz do PayPala, gdzie można wesprzeć nasze działania darowizną oraz dla tradycjonalistów, klasyczny numer konta.
Fundacja „Historia Vita”
Santander Bank, Konto Non Profit
SWIFT WBKPPLPP
PL 70 1090 2590 0000 0001 4990 8454
Trochę zdjęć z Iwanicz, z sierpniowych dostaw oraz wspaniałych ludzi (oraz zwierząt 😉 ), którzy tam mieszkają.
Kto uważnie śledzi artykuły, już wyczytał, że od jakiegoś czasu szykowały się u nas zmiany.
Teraz oficjalnie mogę potwierdzić – nastały.
Nasi dotychczasowi wolontariusze w osobach: Iza Mazurek, Sylwia Śleziak, Wojciech Jakubas – poszli na przysłowiowe swoje.
Mimo wcześniejszych rozważań, zdecydowali, że będą działać w pełni niezależnie. Zadeklarowali założenie własnej fundacji i mimo, że nie ma jej jeszcze w KRS, możecie wieści o niej znaleźć już na tymczasowej ich stronie internetowej http://www.viavitae.pl/. Przenoszą się na teren Ukrainy i tam będą zakładać swój magazyn.
Fundacja Historia Vita działa dalej, w uzupełnionym składzie, który możecie znaleźć w dziale Kontakty. Część ekipy jest stała, taka sama jak od początku, od 24 lutego 2022. Doszły kolejne osoby na stanowiskach funkcyjnych. Z nowych nabytków jest:
Aneta – operuje ogólnym mailem ukraina@historiavita.pl
Do niej kierujcie pierwsze kroki. Będzie je przekazywać do tego, do kogo tematycznie powinny trafić i udzielać podstawowych informacji. Tutaj kierujcie też Wasze pytania. Z pewnością pod jej opieką żadna wiadomość od Was nie zginie 🙂
Tolkien – koordynator wolontariuszy w Myślenicach
Niektórzy już mieli okazję go poznać w terenie, podczas ostatniej akcji pakowania 20 palet zaopatrzenia dla Charkowa. Większość życia coś organizował, więc temat sprawnego przeprowadzenia takiej akcji to dla niego pikuś.
Z weteranów (chyba mogę tak powiedzieć, pamiętając ile najdziwniejszych akcji już razem przeżyliśmy niosąc pomoc Ukrainie i jej mieszkańcom), w rozszerzonej wersji jest:
Mikołaj jest z nami od początku, natomiast teraz przechodzi „na stałe”. Wcześniej mogliście go zobaczyć również z transportami innych organizacji i jego własnymi. Teraz wchodzi na pokład w 100%. Bierze też pod opiekę Fundacyjnego Tiktoka i Instagrama.
Trzymajcie kciuki, żeby miał czas, siły i pomysły publikować. Stał się Waszym oknem na świat Fundacji 😉 Śledźcie zawczasu co uda mu się powrzucać w ramach uzupełnień. Dalej już pójdzie z górki.
(Kiedyś Wam o nim trochę więcej opowiem i o tym co powyprawiał na początku, ale to nie tu.
O! Wiem! Dostaniecie ciekawą historię co każde 1000 subskrypcji na Instagramie i Youtube 😛 )
Paweł – zwany przez innych Prezesem
Od dłuższego czasu w pełni zaangażowany w Akcję, choć rzadko wymieniany. Pilni obserwatorzy mogą go wyłapać na niektórych ujęciach z drona (operator). Mniej pilnym pozostaje kontakt mailowy, bo mogli od dłuższego czasu już z nim rozmawiać w sprawach związanych z darowiznami i kwestiami formalnymi.
I niezmiennie, od samego początku tej części wojennej zawieruchy, pozostaję ja – Agnieszka. Niektórym znana jako Szereny. Zaczęłam, prowadzę i mam nadzieję nadal prowadzić tą akcję, podobnie jak robię to od samego początku, niezależnie od tego, jakie osoby włączają się w nią po drodze.
W naszej Akcji Ukraina skupiamy się na najbardziej efektywnym wspomaganiu najbardziej potrzebującym na terenie Ukrainy. Aktualnie jest to pomoc, jaką wysyłamy tirami w rejony przyfrontowe.
Wszyscy mamy przed sobą jeden cel – pomagać Ukrainie i jej obywatelom.
Dlatego wolontariuszom podejmującym niezwykły trud samodzielnego założenia, prowadzenia fundacji i niesienia pomocy życzę pomyślności, wytrwałości i sukcesów w podejmowanych na rzecz Ukrainy działaniach, a aktualnym współpracownikom siły i wytrwałości do pracy przy następnych wyzwaniach.
Pracy dla wszystkich nie zabraknie. Tego jestem pewna 😉
Agnieszka Ulatowska
Główny Koordynator Akcji Ukraina
Fundacja Historia Vita
Obcując bezpośrednio, albo pośrednio z wojną, człowiek po pewnym czasie przestawia się mentalnie na świadomość, że ktoś może zginąć. Z bliższych, czy dalszych współpracowników, znajomych, czy przyjaciół. Tak, to jest wojna…
Mimo to, gdy rozmawia się z kimś i słyszy w słuchawce „Dzwoń o każdej porze dnia i nocy”, przy czym zna się z autopsji, że to nie są słowa rzucane na wiatr, to nie myśli się, że to ostatnie słowa jakie się od tej osoby usłyszy. W jednej chwili pełny życia, radosny, z dużym poczuciem humoru człowiek, a w drugiej… już go nie ma.
Straciliśmy wspaniałego człowieka… choć może określenie „my” jest tutaj nieprecyzyjne. Nie działaliśmy pod jedną banderą, choć w tym samym celu. Wielu miało w nim przyjaciela, kolegę, znajomego, a rodzina męża, ojca i syna.
Czekamy na dokładną datę pogrzebu.
Ciężko jest się pozbierać.
Mimo, że dzieje się teraz bardzo dużo… chwilowo nie jestem w stanie relacjonować Wam naszych działań.
Akcja pakowania i przygotowania transportu pomocy humanitarnej na Ukrainę, Myślenice – Familia
Fundacja Historia Vita od początku tej części wojny, czyli od 24 lutego 2022, świadczy pomoc na rzecz Ukrainy. Najpierw była to pilna ewakuacja ludności, później doszło udzielanie pomocy uchodźcom stojącym w kolejkach na granicach z Polską, dziś jest to głównie organizowanie i dostarczanie pomocy humanitarnej do najbardziej potrzebujących. Nasze transporty docierają bezpośrednio do osób w najtrudniejszej sytuacji. Pomagamy zarówno w rejonach frontu, tam, gdzie na miasta codziennie spadają bomby, jak również w miejscach, do których uchodźcy są odsyłani w ramach ewakuacji.
Są miejsca, gdzie ciężko jest dojechać dużym samochodem. Są i takie, często duże miasta, do których można dojechać (nawet zbombardowane drogi są szybko łatane do stanu przejezdności, bądź tworzone objazdy), lecz dla mieszkańców to niewielka pociecha, gdyż nie mają środków na zakup żywności. Od miesięcy siedzą w piwnicach domów i bloków. Życie w takich miastach jest wymarłe. Codziennie spadają bomby. Zakłady przemysłowe, sklepy, a nawet apteki – wszystko jest pozamykane. Nawet jeśli znajdzie się jakieś miejsce, gdzie można kupić żywność (za bardzo wysoką cenę), to mieszkańcy nie mają na nią pieniędzy. Nie ma pracy – nie ma wypłaty. Wychodzenie z domów jest obarczone dużym ryzykiem. Najgorsze są odłamki, siekące wszystkich i wszystko wokół, gdy spada bomba. Bardzo często naszym kierowcom zdarza się przyjechać podczas alarmu. Powinni wtedy schować się do piwnicy, bądź innego schronienia. W pierwszych miesiącach nawet tak robili. Teraz po prostu przerzucają zawartość samochodów szybciej. Pomagają lokalni liderzy i wolontariusze, którzy później rozwożą przywiezione rzeczy do poszczególnych osób, które są pod ich opieką. Czasami pomagamy i jeździmy z nimi na te wszystkie osiedla i okoliczne wioski. Kiedy indziej trzeba od razu jechać, bo czas goni i gdzieś dalej jest następna grupa ludzi, którzy z niecierpliwością wypatrują naszego przyjazdu.
Wypatrują, ponieważ wszystkie nasze transporty są wcześniej szczegółowo sprawdzone i przygotowane. Wiemy do kogo jedziemy, jaka jest sytuacja na miejscu, czego aktualnie potrzebują, ilu ludzi mają pod opieką i co się w danym rejonie dzieje. Dokładamy też wielu starań, aby każdy nasz transport był szczegółowo udokumentowany i potwierdzony. Część z takich relacji publikujemy na stronie, choć z braku rąk do pracy, najzwyczajniej w świecie nie mamy czasu, aby relacjonować wszystkie. Częściowo relacje pojawiają się z dużym opóźnieniem celowo. Takie działanie dyktują względy bezpieczeństwa. Ukraina to kraj objęty pełnoskalową wojną. Zdarzają się kradzieże. Zdarzają się napaści na transporty humanitarne. Mieszkańcy Ukrainy mają źle, jednak wojska rosyjskie pod tym względem mają jeszcze gorzej. Żołnierze agresora żywią się głównie tym, co uda im się rozszabrować. Z racji, iż od kilku tygodni nie poczynili większych postępów terytorialnych, miejsca skąd mogli ukraść żywność już się wyczerpały. Polowanie na transporty humanitarne, w niektórych okolicznościach, jest dla nich warte ryzyka. Alternatywą jest głodówka.
Dlatego nie podajemy informacji kiedy, dokąd, ani jakimi samochodami będzie transportowana nasza pomoc. Dopiero po bezpiecznym dotarciu na miejsce, a czasem również po rozdysponowaniu przywiezionego zaopatrzenia, przekazujemy wieści gdzie co pojechało. Zdarza się, że niektóre materiały są publikowane z kilkutygodniowym opóźnieniem. Dopiero, gdy magazyn do którego przywoziliśmy pomoc został już przeniesiony w inne miejsce. W rejonie frontu Rosjanie celują również w większe skupiska ludności cywilnej. Stanie w kolejce po wodę pitną z beczkowozu, czy porcję jedzenia, może kosztować życie. Są miejsca, gdzie jeśli tylko jakiś dron, czy szpieg dostarczy informację o miejscu takiej kolejki, spadają zaraz bomby. Dla osób po tej stronie granicy, brzmi to jak jakaś fikcja literacka, jednak dla tych, którzy mieszkają w rejonach frontowych, to niestety czarna rzeczywistość. Tam nie ma spokoju, czy wakacji. Tam trwa cały czas walka o przetrwanie.
Najnowsze relacje z okolic przygranicznych zamieścili globtroterzy publikujący swoje relacje na Youtubie – Ola i Borys. Prowadzą kanał Planeta Abstrakcja i relacjonują bezpośrednio co się dzieje na terenie Ukrainy.
To właśnie dzięki nim byliśmy w stanie uzbierać bardzo dużą sumę pieniędzy na pomoc humanitarną dla Ukrainy. Od kilku tygodni rozwozimy ją do potrzebujących, podobnie jak inne rzeczy przekazane Fundacji przez darczyńców. Taka zbiórka i jej nagłośnienie jest ogromnie ważna, ponieważ nie mamy żadnego wsparcia ze strony rządowej. Ten transport również został sfinansowany z tej zbiórki. Całość waży ok. 18,5 tony i zawiera tylko żywność. Taką, której bardzo brakuje na miejscu. Posłuży do przygotowania 4710 indywidualnych paczek zawierających: 2 konserwy mięsne po 300g, 1 konserwę rybną 170g, ryż 1 kg, kaszę 1 kg, pomidory w puszce 400g i makaron 500g. Na miejscu każda paczka zostanie jeszcze uzupełniona o to, co udało się zdobyć lokalnie, albo już dotarło z innym transportem.
Materiał filmowy, który pozwolił na zebranie tych środków i zakup żywności, pod tytułem „Ukraina – trudne pytania” jest na kanale Planeta Abstrakcja
Zawiera obrazy pokazujące naszą pracę od zaplecza (jak się żyje wolontariuszom, jak wygląda praca w magazynie, co czeka kierowców na trasie i dużo, dużo więcej), ponieważ Ola i Borys przyjechali do nas i widzieli na żywo pracę, jaką wykonujemy. Uczestniczyli w niej.
Tam też znajduje się link do zamkniętej już zbiórki, która finansuje ten i inne transporty: Zrzutka na pomoc dla Ukrainy
Jest to materiał sprzed trzech miesięcy. Od tamtej pory pożegnaliśmy się z niektórymi wolontariuszami, pojawili się nowi, dopracowaliśmy wiele z naszych wewnętrznych schematów działania, zmieniliśmy formę pracy (front przesunął się na wschód i dojeżdżanie 1300 km z magazynu w Polsce busami przestało być uzasadnione ekonomicznie) – przenosimy się właśnie z magazynem na teren Ukrainy, gdzie będzie można dowieźć zaopatrzenie samochodem ciężarowym, a ostatnie 300 km rozwieźć busami. Całą zawartość magazynów z Polskiej strony, którą możecie jeszcze zobaczyć na filmie, rozwieźliśmy już w miejsca, gdzie poszczególne rzeczy były najbardziej potrzebne. Magazyny w Przemyślu są zamknięte. Nowy, po stronie Ukraińskiej, otwieramy we wrześniu.
We wcześniejszym materiale, gdzie Planeta Abstrakcja wyruszyła z naszym konwojem na wschód Ukrainy, zatytułowanym „Wschód Ukrainy – trasa z pomocą humanitarną”, można zagłębić się w realia kraju objętego wojną. Między innymi zobaczyć, jak wygląda Charków po bombardowaniu oczami mieszkańca. Desperackie warunki życia ludzi, mieszkających w metrze, kłócących się nie o to, co będą jeść, ale decydujących kto w ogóle będzie jadł, ponieważ ilość przywiezionego przez nas jedzenia była zbyt mała, żeby starczyło dla wszystkich. Ten film osobiście polecam każdemu, kto chce zobaczyć jak naprawdę wygląda sytuacja. Można go znaleźć tutaj:
Tymczasem działamy w trybie hybrydowym – jak choćby dziś, gdzie za sprawą uprzejmości Hurtowni Spożywczej Familia z Myślenic, która udostępniła nam miejsce do przepakowania i przygotowania transportu, a dodatkowo wsparła rękami pracowników przy pakowaniu, możemy działać. W ramach pomocy humanitarnej zaoferowała też bardzo niskie ceny na zakupy, dzięki czemu możemy dowieźć tego jedzenia po prostu więcej, za co gorąco dziękuję.
Nieocenioną pomoc niosą również wolontariusze, którzy odpowiedzieli na apel o potrzebę rąk do pracy. Są z nami przedstawiciele:
Koordynatorem miejscowym jest Piotr „Tolkien” Leśniak, który użycza swoich umiejętności organizatorskich nabytych m.in. poprzez wieloletnie prowadzenie Myślenickiego Klubu Fantastyki, za co także bardzo dziękuję.
Dziękuję również firmie Trojbud skład materiałów budowlanych i opału w Pcimiu, która ofiarowała nam na rzecz tego transportu 15 palet. Dla niektórych te 15 palet może być drobnostką, dla nas oznacza kolejne kilkadziesiąt kg jedzenia jakie możemy kupić za zaoszczędzone pieniądze i wysłać na Ukrainę. Każdą złotówkę staramy się wydać najlepiej, jak to możliwe, dlatego wsparcie firm takich jak Trojbud i Familia, jest dla nas niezwykle ważne. Często firmy są w stanie ofiarować produkty, czy usługi, które są ich domeną (dla producenta koszt wyprodukowania palety konserw jest zdecydowanie niższy, niż gdyby tą samą kwotę przekazał nam w gotówce i mielibyśmy te konserwy kupić po cenie rynkowej), zamiast gotówki. Doceniamy i bardzo chętnie korzystamy z tak udzielonej pomocy. Dlatego warto przekazać taką informację w firmie, gdzie jest się pracownikiem, może dzięki temu uda się nawiązać współpracę z nowymi firmami i pomóc kolejnym osobom.
Przede wszystkim dziękuję Oli i Borysowi z Planety Abstrakcja (jesteście wspaniali! 🙂 ) oraz Wam – 5288 osobom, które zdecydowały się na wpłatę na rzecz zbiórki. Niedługo podsumujemy zbiórkę i przekażemy wieści jak spożytkowaliśmy wpłacone przez Was pieniądze. To dzięki Wam możemy dostarczyć ten i inne transporty do ludzi cierpiących z powodu wojny.
Jeśli chcecie nas wspierać dalej, możecie to zrobić przez wpłaty na konto:
Konto PLN PL 70 1090 2590 0000 0001 4990 8454
bądź kliknąć tutaj:
Na stronie internetowej www.historiavita.pl w dziale Kontakty oraz pod większością artykułów jest również dostępny przycisk PayPal, a niedługo będziemy robić kolejną zbiórkę. Tym razem na potrzeby szpitali, gdzie odwożeni są ranni z frontu po udzieleniu najpilniejszej pomocy, ale to opowieść na inną okazję…
Tymczasem, jeszcze raz dziękuję wszystkim zaangażowanym osobom oraz wolontariuszom Fundacji, bez których podejmowane przez nas działania nie miałyby jak dojść do skutku.
Od siebie mam osobistą prośbę do was, drodzy czytelnicy. Zatroszczcie się o wolontariuszy pracujących w waszej okolicy. Nie tylko od nas, ale też z innych organizacji. To ludzie, którzy często są tak zaangażowani, że zapominają, albo nie mają czasu zatroszczyć się o siebie samych. Kawałek domowego ciasta, czy przyniesiony na miejsce kubek ciepłej herbaty, jest bardzo miłym i docenianym gestem. Każdy kto pracował jako wolontariusz wie, a sama, z doświadczenia, mogę potwierdzić, że taki gest poza niewątpliwymi walorami smakowo-energetycznymi, bardzo podnosi na duchu. Zwłaszcza, gdy przychodzi kryzys (a ten zawsze przychodzi, prędzej czy później), w którym wolontariusz wątpi, czy starczy mu sił, czy to w ogóle ma sens i zadaje sobie pytanie z gatunku „Ile jeszcze zostało do końca?”. Takie pięć minut na pochłonięcie kawałka ciasta, kilka łyków ciepłej zupy, czy kubka herbaty naprawdę daje kopa 😉
Dlatego proszę – pamiętajcie o swoich wolontariuszach. Bo jeśli padną, to kto ich zastąpi?
Z życzeniami czystego nieba, radości i pokoju w życiu,
Agnieszka Ulatowska
Główny Koordynator Akcji Ukraina
Trochę zdjęć i filmów z samego paletowania 😉 Resztę będzie można zobaczyć w głównej relacji, jak już transport dojedzie bezpiecznie.