Babcia z Charkowa – realia życia na wojnie

Charków. Duże miasto na północnym wschodzie Ukrainy.
Niegdyś piękne i bardzo ludne. Teraz poszatkowane wojną. Co rusz ostrzeliwane – nadal.

Nadal też żyją tam ludzie. Bardzo wielu ludzi. Mimo ogromnej rzeszy, która wyjechała. Nie wszyscy mogli. Nie wszyscy dali radę. Z różnych względów – nie wszyscy chcieli.

Babcia z Charkowa opowiada o wybuchu bomby nuklearnej, widzianej, gdy była dzieckiem i jej konsekwencjach dla następnych trzech pokoleń… Film z napisami

Jedną z takich osób jest babcia z Charkowa. Niesamowita kobieta, której pomagamy razem z ekipą z DobroDar.

Babcia mieszka w piwnicy wieżowca. Sama.

Babcia z Charkowa mieszka sama w piwnicy wieżowca…

Jej córka ma raka. Niedawno urodziła przez cesarskie cięcie. Teraz mieszka w lesie, w domku letniskowym, bo tak bezpieczniej. Nie ma pieluch, nie ma praktycznie niczego. Zwykłe produkty pierwszej potrzeby to dla niej luksus.

Opowiada o czasach, gdy widziała wybuchy nuklearne. Czy coś jej się pomieszało? Zmyśla? Nie! Otóż w ZSRR były przeprowadzane otwarte próby jądrowe do 1963 roku. Oficjalnie przeprowadzono 468 naziemnych i podziemnych wybuchów jądrowych.
Babcia widziała grzyba z eksplozji, gdy była dzieckiem. Ryby w pobliskich zbiornikach pozdychały. Wtedy nie wiedzieli dlaczego. Od tamtej pory, już trzecie pokolenie, mają bardzo duże problemy zdrowotne.

Będąc małą dziewczynką została napromieniowana. Nie wiedziała o tym nawet, gdy zaszła w ciążę. Przez to jej syn ma duże problemy zdrowotne… Kolejną już trepanację czaszki…

Wybuchy nuklearne były łatwiejsze do przetrwania, niż to wszystko… i nie takie przerażające.

Żyję teraz w strasznych warunkach.

Mówi Charkowska Babcia

W dniu rozpoczęcia tej części wojny poszła przenocować u koleżanki, choć w zasadzie tego nie robi. Tego dnia przy jej wejściu spadły trzy pociski…

Córka, która urodziła już podczas wojny, jest przygotowana do wyjazdu, choć jeszcze się na to nie zdecydowała.

Razem z Fundacją DobroDar, która opiekuje się mieszkańcami na miejscu, rozpoczęliśmy poszukiwania. Jeśli kobiety się zdecydują na wyjazd, pomożemy im w ewakuacji i znalezieniu miejsca w Polsce zarówno dla babci, jak córki z dzieciątkiem.
Jeśli będą chciały zostać – poszukamy innego lokum. Nie mogą na zimę zostać w piwnicy, czy domku letniskowym w lesie.

Babcia z Charkowa opowiada o córce, która niedawno po cesarce, mieszka w lesie…

Właśnie takim osobom pomagamy. Dlatego szukamy wsparcia i organizujemy kolejną ciężarówkę jedzenia do Charkowa. Oni sami nie mają możliwości sobie pomóc. Mogą jedynie liczyć, że ktoś o nich będzie pamiętał.

Zbieramy na następny transport z pomocą humanitarną dla Charkowa tutaj:
https://zrzutka.pl/7e4ntp

Możesz również nas wesprzeć poprzez PalPay

Niezależnie od tego – podaj dalej.
Niech wieść się rozniesie, bo to ciągle za mało, żeby pomóc tym ludziom.

Agnieszka Ulatowska